Dla większości osób, którzy interesują się magią, nazwisko Houdini znaczy bardzo wiele. Jest to jeden z najsłynniejszych iluzjonistów, specjalistów od ucieczek i pokazów akrobacji wszech czasów. Jednakże nie wiele osób wie, że jego sztuczki nie były niczym nadzwyczajnym. Były to po prostu dobrze ukryte oszustwa!
Było kilka minut po południu, kiedy skuty kajdankami i obwiązany łańcuchami Houdini skoczył wprost do lodowatej wody z mostu. Mijały kolejne minut, a on ciągle się nie wynurzał. Zaczęto podejrzewać najgorsze.
Jednak Houdini nie miał kłopotów z wyswobodzeniem się. Posiadał on ukryty w ustach uniwersalny klucz, którymi utworzył kajdany. Niestety, silny prąd porwał go ze sobą pod pokrywę lodową. Na szczęście wciągał pod wodą srebrne banieczki powietrza, które utrzymywał się pod lodem. W końcu trafił na przerębel i został wyciągnięty z wody. Od tego czasu ucieczki z pułapek stały się najsłynniejszymi sztuczkami Houdiniego.
Houdini już, gdy miał sześć lat interesował się sztuczkami kuglarskimi i trikami karcianymi, a gdy miał jedenaście lat został już ekspertem od otwierania zamków i rozplątywania lin. Jednakże szybko znudził się samymi kajdankami. Dlatego w 1901 r. w Drzeźnie zdecydował się zrobić swój pierwszy skok do wody. Pięć lat później jego zarobki sięgnęły szczytu.
Przyjmował wyzwania banków, policji, ślusarzy, lecz wszystkich pokonywał swoimi trikami. Jednym z jego najbardziej efektywnych trików była ucieczka z stalowego sejfu. Houduni ubrany tylko w strój kąpielowy został sprawdzony przez doktora, czy nie ukrywa gdzieś klucza. Na koniec iluzjonista podał mu rękę i w tym czasie doktor - jeden z najbliższych przyjaciół - przekazał mu klucz. Publiczność w skupieniu oglądała jak wszedł do sejfu. Kurtyna spadła. Minęło 45 minut, a po Houdinim nie było śladu. Publiczność zaczęła się domagać jego uwolnienia. Dopiero, gdy kobiety zaczęły krzyczeć ich oczom ukazał się cały i zdrowy Houdin stojący przed zamkniętym sejfem. Tak naprawdę wydostał się on już parę minut po wejściu do sejfu, a resztę czasu spędził na czytaniu książek.
Trik polegał na tym, że sejf dostarczono parę godzin przed przedstawieniem i podmieniono zamek na taki, który otwiera się od wewnątrz. Po zakończeniu sztuczki ponownie zamieniono i oddano go właścicielom.
Podobna niepewność była, gdy iluzjonista wyswobadzał się z bańki na mleko. Cztery chętne, wybrane osoby założyły kłódkę na pokrywie. Wydawało się, że uwięziony człowiek nie jest w żadnym stanie się wydostać. Kurtyna spadła i po pewnym czasie przed publicznością stanął mokry Houdini.
Sztuczka polegała na idealnym dopasowaniu dwóch części bańki.
Składał się ona z zewnętrznej części i wewnętrznej bez dna, do której wchodził iluzjonista. Pokrywa, kłódki i nity przymocowane były do zewnętrznej, która Houdini tylko podnosił i był już na wolności.
Jednakże swoją największą sławę zawdzięcza ucieczce z "Celi chińskiej wodnej tortury". Był to wielki wypełniony wodą drewniany pojemnik osadzony w metalowych ramach szybą na frontowej ścianie. Z nogami zakutymi w dyby, Houdini został zanurzony w wodzie z głową w dół. Dyby były zamknięte na kłódki. Gdy tylko kurtyna opadła, podnosił się i naciskał ukrytą sprężynę, dzięki czemu uwalniał stopy. Wydostanie się z pułapki zajmowało mu tylko trzy i pół minuty, ale dla napięcia pozostawał dłużej za kurtyną.
W październiku 1926 r. przekonanie Houdiniego o własnych umiejętnościach doprowadziły do tragedii. Pozwolił wtedy pchnąć się nożem pewnemu studentowi. Uderzenia padły, gdy jeszcze nie był gotowy. Magik zwalił się nieprzytomny na podłogę.
Zmarł dwa dni później w Detroit, w miejscu gdzie przed dwudziestu laty dokonał swojego pierwszego, sensacyjnego skoku do rzeki...
Houdini już, gdy miał sześć lat interesował się sztuczkami kuglarskimi i trikami karcianymi, a gdy miał jedenaście lat został już ekspertem od otwierania zamków i rozplątywania lin. Jednakże szybko znudził się samymi kajdankami. Dlatego w 1901 r. w Drzeźnie zdecydował się zrobić swój pierwszy skok do wody. Pięć lat później jego zarobki sięgnęły szczytu.
Przyjmował wyzwania banków, policji, ślusarzy, lecz wszystkich pokonywał swoimi trikami. Jednym z jego najbardziej efektywnych trików była ucieczka z stalowego sejfu. Houduni ubrany tylko w strój kąpielowy został sprawdzony przez doktora, czy nie ukrywa gdzieś klucza. Na koniec iluzjonista podał mu rękę i w tym czasie doktor - jeden z najbliższych przyjaciół - przekazał mu klucz. Publiczność w skupieniu oglądała jak wszedł do sejfu. Kurtyna spadła. Minęło 45 minut, a po Houdinim nie było śladu. Publiczność zaczęła się domagać jego uwolnienia. Dopiero, gdy kobiety zaczęły krzyczeć ich oczom ukazał się cały i zdrowy Houdin stojący przed zamkniętym sejfem. Tak naprawdę wydostał się on już parę minut po wejściu do sejfu, a resztę czasu spędził na czytaniu książek.
Trik polegał na tym, że sejf dostarczono parę godzin przed przedstawieniem i podmieniono zamek na taki, który otwiera się od wewnątrz. Po zakończeniu sztuczki ponownie zamieniono i oddano go właścicielom.
Podobna niepewność była, gdy iluzjonista wyswobadzał się z bańki na mleko. Cztery chętne, wybrane osoby założyły kłódkę na pokrywie. Wydawało się, że uwięziony człowiek nie jest w żadnym stanie się wydostać. Kurtyna spadła i po pewnym czasie przed publicznością stanął mokry Houdini.
Sztuczka polegała na idealnym dopasowaniu dwóch części bańki.
Składał się ona z zewnętrznej części i wewnętrznej bez dna, do której wchodził iluzjonista. Pokrywa, kłódki i nity przymocowane były do zewnętrznej, która Houdini tylko podnosił i był już na wolności.
Jednakże swoją największą sławę zawdzięcza ucieczce z "Celi chińskiej wodnej tortury". Był to wielki wypełniony wodą drewniany pojemnik osadzony w metalowych ramach szybą na frontowej ścianie. Z nogami zakutymi w dyby, Houdini został zanurzony w wodzie z głową w dół. Dyby były zamknięte na kłódki. Gdy tylko kurtyna opadła, podnosił się i naciskał ukrytą sprężynę, dzięki czemu uwalniał stopy. Wydostanie się z pułapki zajmowało mu tylko trzy i pół minuty, ale dla napięcia pozostawał dłużej za kurtyną.
W październiku 1926 r. przekonanie Houdiniego o własnych umiejętnościach doprowadziły do tragedii. Pozwolił wtedy pchnąć się nożem pewnemu studentowi. Uderzenia padły, gdy jeszcze nie był gotowy. Magik zwalił się nieprzytomny na podłogę.
Zmarł dwa dni później w Detroit, w miejscu gdzie przed dwudziestu laty dokonał swojego pierwszego, sensacyjnego skoku do rzeki...
Źródło : "Jak to jest?" Przegląd Reader's Digest
Kobieto! Jesteś mega! Oby tak dalej ! Żądam więcej! Jesteś super! :3
OdpowiedzUsuń